cześć moi drodzy,
dzisiaj chciałbym zaprosić was do takiej spokojnej, cichej przestrzeni. do miejsca, gdzie można się na chwilę zatrzymać, odłożyć myśli i po prostu… popatrzeć z dystansu. bo czasem właśnie tego najbardziej potrzebujemy. spojrzeć na wszystko z góry. z najwyższej możliwej perspektywy.
nie z poziomu codziennych obowiązków, presji, porównań. nawet nie z poziomu naszych ambicji czy celów. ale właśnie z tej najwyższej – z perspektywy boga, z perspektywy wieczności. tam, gdzie wszystkie rzeczy – te małe i te wielkie – układają się w jedną, większą całość.
w takiej perspektywie pytanie o sens życia, o to, kim jesteśmy, co po nas zostanie – nabiera nowego wymiaru.
tworzenie zaczyna się od ciszy
czasami mam tak, że siadam i po prostu pozwalam, żeby rzeczy wypływały. bez planu. bez szukania sensacji. bez narzucania sobie jakiegoś tematu. bo kiedy umysł cichnie, kiedy robi się w nim trochę przestrzeni, wtedy mogą pojawić się naprawdę ciekawe rzeczy. coś nowego. coś, co nie przyszło z głowy, ale jakby… z głębi. i właśnie ta pustka, ta chwila oddechu jest dla mnie początkiem tworzenia.
myślę, że wielu artystów – pisarzy, malarzy, muzyków – zna to uczucie. że żeby stworzyć coś autentycznego, trzeba się najpierw zatrzymać. zgodzić się na ciszę. a to wcale nie jest łatwe, bo świat wokół nas to czysty hałas. chaos. przebodźcowanie.
wszędzie ścierają się ze sobą poglądy, idee, przekonania. wszyscy chcą coś udowodnić, przekonać innych do swoich racji, wygrać jakąś niewidzialną wojnę. a przecież tak często to wszystko prowadzi tylko do zamętu. do jeszcze większego zagubienia.
patrzenie w niebo
i właśnie w takich momentach ja lubię spojrzeć w niebo. szczególnie nocą.
czasem stoję sobie po prostu na tarasie, patrzę w górę, i nachodzi mnie taka refleksja:
wszechświat powstał – według naukowców – jakieś 13,8 miliarda lat temu. droga mleczna, nasza galaktyka, uformowała się jakieś 12 miliardów lat temu. ziemia ma około 4,5 miliarda lat. człowiek w swojej obecnej formie, homo sapiens, istnieje zaledwie 300 tysięcy lat. a pismo, ta nasza forma komunikacji, zaczęło się rozwijać dopiero 5 tysięcy lat temu.
a ja? stoję tutaj. teraz. w xxi wieku, na własnym tarasie, w jakimś punkcie czasu i przestrzeni… i oddycham. myślę. odczuwam.
i wtedy dochodzi do mnie coś naprawdę niesamowitego:
przez moje oczy świadomość wszechświata obserwuje samą siebie.
czy to nie jest wspaniałe?
co po nas zostanie?
z drugiej strony – zgodnie z naukowymi przewidywaniami – za około 5 miliardów lat słońce wypali cały swój wodór. rozszerzy się, stanie się czerwonym olbrzymem i najprawdopodobniej pochłonie ziemię. i znowu – wszystko przeminie. to, co dziś wydaje się wieczne i trwałe, zniknie.
i tu pojawia się pytanie: co po nas zostanie?
niektórzy mówią: sztuka. kultura. nasze dokonania. wielkie dzieła. odkrycia. elon musk chce zostawić po sobie ślad nawet w kosmosie. i owszem – to jest fascynujące. inspirować, odkrywać, sięgać dalej.
ale czasem mam wrażenie, że to wszystko – choć piękne – jest też trochę naiwne. bo jeśli nawet cały wszechświat jest skończony… jeśli nawet on kiedyś przeminie… to czy jakikolwiek „ślad” naprawdę ma znaczenie?
to nie jest czarnowidztwo. to nie jest pesymizm. to są rzeczy, których uczą dzieci w szkole podstawowej. nawet mój 4-letni synek, wojtek, ma już podstawową wiedzę o planetach, o słońcu, o tym, jak działa układ słoneczny 😊
to wszystko zależy od perspektywy
i wiecie co? to wszystko uczy mnie jednego:
że wszystko, na co patrzymy, wszystko, co przeżywamy, może mieć zupełnie inne znaczenie – w zależności od perspektywy.
nóż może być narzędziem do krojenia chleba… ale może też ranić.
woda może nas uratować w upale, ale może też zniszczyć domy podczas powodzi.
to nie rzeczy są dobre albo złe. to kontekst, to świadomość, to intencja decydują, jaką mają moc.
najwyższa perspektywa
więc z jakiej perspektywy warto patrzeć na świat?
moim zdaniem – z tej najwyższej. z tej ostatecznej. z tej, która uwzględnia przemijanie. śmierć. czas. wieczność.
nawet jeśli budzi w nas lęk – to tym bardziej powinniśmy się z nią oswoić. przyjrzeć się jej. bo może właśnie tam kryje się prawdziwy spokój. prawdziwa mądrość.
zostanie tylko cisza
na koniec chcę wam przypomnieć o jednym z moich starszych utworów. napisałem go kilka lat temu. ma tytuł:
🎵 „zostanie tylko cisza”.
ten tekst, ta piosenka, to moja osobista medytacja nad przemijaniem. nad tym, że mimo całego tego zamętu świata, mimo napięć, konfliktów, sprzecznych myśli, idei, religii, polityki… wszystko, co w końcu zostanie – to właśnie cisza.
ale może nie tylko cisza.
może to będzie święta cisza.
dziękuję, że byliście dzisiaj ze mną.
jeśli ten vlog poruszył w tobie jakąś nutę – daj znać w komentarzu.
możesz też odwiedzić moją stronę: www.introwertyk.com – tam znajdziesz więcej moich tekstów i muzyki.
zasubskrybuj, jeśli chcesz dostawać powiadomienia o nowych filmach.
a teraz… zostawiam was z muzyką.
🎧 „zostanie tylko cisza” – posłuchajcie.
podsumowanie
spojrzenie z perspektywy wieczności pomaga zrozumieć sens życia i przemijania. cisza i zatrzymanie się są początkiem prawdziwego tworzenia i refleksji. świadomość wszechświata obserwującego samą siebie to niezwykła myśl, która może nas zainspirować. choć wszystko przemija, nawet wszechświat, warto szukać głębszej mądrości niż tylko ślad materialny. to intencja i kontekst nadają przedmiotom i doświadczeniom ich moc i znaczenie. najwyższa perspektywa, uwzględniająca wieczność i przemijanie, może dać prawdziwy spokój.
moje teksty i muzykę znajdziecie na mojej stronie www.introwertyk.com oraz na moim kanale youtube, do którego link zamieszczam tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=4de3HyBy9i4&list=PLwkaf4lfUDEharcXHUiqC4EyA68WoK34x