Wczasy w Lloret de Mar – luksus, refleksja i prawdziwe szczęście

Kiedy byłem dzieckiem, z mamą przeglądałem katalogi biur podróży i marzyłem, by pojechać na Costa Brava. Obiecywałem jej, że gdy zostanę sławnym piłkarzem, kupię dom w Hiszpanii.
Dziś to ja zabieram tam swoje dzieci. Dla ich pokolenia podróże są łatwe – wystarczy wybrać punkt na mapie, a jutro można być w wymarzonym miejscu.


Lloret de Mar – deptak świata

Lloret de Mar to miejsce, w którym spotyka się cały świat – Latynosi, Amerykanie, Rosjanie. Uliczki pełne butików, drogich sklepów, klubów nocnych i głośnej muzyki. Wszystko zaprojektowane, by wzbudzać ekscytację turystów.

Turyści przyjeżdżają tu po całym roku pracy, by „pożyć” – ale często to tylko iluzja szczęścia. Biznes oferuje luksus, a my mylimy go z prawdziwym spełnieniem. All inclusive czy VIP pakiety są tylko chwilowym dodatkiem, który nie dotyka tego, co w nas najgłębsze.


Luksus a złudzenie szczęścia

Kiedy staję na Costa Brava, widzę tłumy dbające o wygląd, kult ciała i atrakcyjność.
Z wiekiem coraz mniej zależy mi na tym, gdzie jestem i z kim. Czasem czuję się jak widz filmu, który tylko obserwuje zmieniające się sceny.
Wiem, że pogoń za tym, co chwilowe, często kończy się rozczarowaniem – a czasem nawet smutkiem czy depresją.


Prawda i prostota

Szczęśliwsze życie może wieść sprzątaczka z miejscowego hotelu, która ma skromną pensję, ukochaną rodzinę i potrafi usiąść nad brzegiem morza, po prostu będąc.
Dawniej wystarczyło wyjść na pole, spojrzeć na las czy morze, by poczuć spokój. Dziś płacimy krocie za bodźce, a potem kolejne za terapie i relaks.
Życie człowieka powinno być proste: modlitwa, praca, nauka, prosty posiłek, czas z bliskimi i kontakt z naturą.


Marzenie o powrocie do natury

Wierzę, że nadejdzie czas odradzania się ekologicznych wiosek – bez mediów, internetu, z samowystarczalną społecznością.
Rodzina znów stanie się centrum życia, a relacje będą ważniejsze od kariery. W takich miejscach ego traci siłę, bo wszyscy są równi.
Jak mówi Biblia: „Tak, tak”, „nie, nie” – a wszystko, co ponad to, od złego pochodzi.


Podsumowanie – jak podróżować świadomie

Polecam Wam wczasy w Lloret de Mar – bo to piękne i pełne życia miejsce. Ale pamiętajcie: luksus niech będzie tylko cieniem, a nie celem.
Cieszcie się nim, ale nie pozwólcie, by zdominował Wasze prawdziwe życie.

Poniżej kilka moich kadrów z podróży do Hiszpanii 🙂

Pozdrawiam,
Wasz introwertyk

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry